W zawodowym peletonie

W ZAWODOWYM PELETONIE cz.3 – Jasińska, Huzarski i Niemiec o blaskach i cieniach zawodowstwa

W trzeciej, dostępnej pod tym linkiem części cyklu „W zawodowym peletonie” platformy treningowej AiTrainer, Małgorzata Jasińska, Bartosz Huzarski i Przemysław Niemiec opowiadają o tym, jak wejść do zawodowego peletonu, negocjować kontrakt, jak działa system ADAMS i dlaczego czasem jest zabawnie, a czasem mniej wesoło, a także o momentach kariery, które są ich najważniejszym wspomnieniem.

Pierwszy grand tour

Przemysław Niemiec do dziś pamięta swój debiutancki start w Giro d’Italia. – Miałem 31 lat i to miał być mój pierwszy grand tour. Cieszyłem się jak dziecko. Miałem w teamie Alessandro Petacchiego i Michele Scarponiego, presja była więc ogromna, oczekiwania wobec mnie ze strony ekipy bardzo duże, ale wywiązałem się ze swoich zadań – wspomina. – Zapamiętam ten wyścig na długo. Jeździłem wyścigi etapowe, ale dużo mniejsze. World Tour otworzył mi oczy, dopiero mając 31 lat zobaczyłem prawdziwe kolarstwo.

Niemiec był jednym z czołowych pomocników nieodżałowanego Scarponiego. – Zostawałem z nim do końca, miałem ten przywilej, że doprowadzałem go czasami nawet do 300 metrów przed metą. Miałem ogromną satysfakcję, gdy Michele ładnie wykończył etap. To był kolarz, który doceniał pracę pomocników i zawsze po mecie dziękował.

Wystartowałam i wygrałam

Dla Małgorzaty Jasińskiej najbardziej poruszającym wspomnieniem są mistrzostwa świata rozegrane w Innsbrucku, w których zajęła 5. miejsce. – Miałam 34 lata i całą sobą jechałam wyścig życia. To niepowtarzalne uczucie. Podobnie jak zdobycie tytułu mistrzyni Polski. To było w tym samym roku, co MŚ w Austrii, na 5 minut przed startem dostałam informację o wynikach rezonansu serca. Okazało się, że wszystko jest w porządku. Popłakałam się, wystartowałam i wygrałam – wspomina. I dodaje po chwili: – Właściwie mój charakter ukształtował się dzięki kolarstwu. Nie dałabym sobie rady, gdybym nie przeszła tego wszystkiego. Kiedy patrzę wstecz, nic bym nie zmieniła, może tylko podjęłabym inne decyzje w niektórych sprawach, ale tylko tyle.

Pierwszy wjazd na Pola Elizejskie

Bartosz Huzarski najbardziej zapamiętał pierwszy wjazd na Pola Elizejskie. – Wjechaliśmy na kostkę, strasznie trzęsło, ale kiedy zobaczyłem Łuk Triumfalny, niemal się popłakałem. Miałem gęsią skórkę. Byliśmy niewielką drużyną, zdałem sobie sprawę, że w zawodowym peletonie jest 400 zawodników, ale wielu z nich nigdy nie wystartuje w grand tourze, a ja to przeżyłem. Pamiętam to do dzisiaj.

Drugim takim momentem była dla „Huzara” meta Tour de Pologne 2006. – Wyścig kończył się w Karpaczu, wjechałem na metę z wybitym barkiem, pchał mnie Thomas Voeckler, na podium wchodziłem z ręką na temblaku. Mogłem się wycofać, ale przewróciłem się na ostatnich kilometrach, a miałem już pewną koszulkę lidera klasyfikacji górskiej. Nie chciałem rezygnować – dla kibiców, rodziny, drużyny i dla siebie. To są dwa najważniejsze momenty w mojej karierze. Oczywiście było też dużo nieprzyjemnych, ale te najczęściej staramy się wymazać z głowy – dodaje.

Informacje o AiTrainer:

AiTRAINER to inteligentny program do treningu kolarstwa w 4 dyscyplinach: kolarstwo szosowe, kolarstwo górskie MTB, Gravel i kolarstwo przełajowe CX. AiTRAINER to indywidualne ułożone w oparciu o FTP lub HRMAX treningi, które stopniowo, w zależności od wykonanej pracy oraz adaptacji organizmu danego zawodnika na bodźce treningowe dopasowują do niego i jego celów zarówno intensywność, jak i objętość.

Zespół AiTRAINER prowadzi także kanał na YouTube, w którym we współpracy z praktykami kolarstwa publikuje edukacyjne filmy wyjaśniające treningowe i wyścigowe zawiłości tej dyscypliny sportu.

Newsletter
Chcesz być na bieżąco?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *